czwartek, 25 czerwca 2015

Granola ze śmietanką z nerkowców i płatkami róż:-)


Od kilku dni planowałam zrobienie granoli...nigdy nie byłam wielką fanką kupnych mieszanek, ale czasami mam na nią ochotę i wtedy robię własną...wyłącznie ze składników które lubię :-)
...płatki owsiane, migdały, sezam, słonecznik, syrop z agawy i sok z jabłek z odrobiną oleju kokosowego...
Upiekłam w piekarniku przez ok. 20 minut w temperaturze ok. 160 stopni C.


Wyszła pyszna, słodka, chrupiąca i posklejana w dużych kawałkach, tak jak lubię :-)


Składniki sosu - "śmietanki":
1 kopiasta łyżka namoczonych przez noc orzechów nerkowca
1 łyżka syropu z agawy
1/3 szklanki zimnej wody mineralnej
1 kopiasta łyżka jadalnych płatków róż
1 łyżka soku z cytryny
Wszystkie składniki zmiksować na gładką, kremową konsystencję.

Owoce:
1 duża morela
3 łyżki jagód
3 łyżki czerwonych porzeczek


Do pucharka wsypać granolę, polać ją "śmietanką", na to wsypać pokrojone morele, porzeczki i jagody... ponownie warstwa granoli, śmietanka i owoce i tak do momentu kiedy zapełnimy pucharek.


Deser dzięki płatkom róż pachniał obłędnie...kompozycja smaków okazała się bardzo trafiona i z wielką przyjemnością zrobię go jeszcze nie raz :-)

                                                                                  Smacznego !!!

poniedziałek, 22 czerwca 2015

Sycący koktajl z chia, mlekiem kokosowym i truskawkami:-)


Bardzo delikatny i lekki koktajl fantastycznie nawadniający organizm i dający przyjemne poczucie sytości na długi czas...


2 łyżki nasion chia namoczyłam na noc w 3/4 szklanki mleka kokosowego własnej roboty (przepis znajdziecie TU).
Rano wymieszałam z łyżką syropu z agawy i przelałam do szklanki.

8 dużych truskawek zmiksowałam z 1 dużym, dojrzałym bananem, wlałam na warstwę kokosową.
Udekorowałam plasterkami truskawek. 


Był cudowny :-)))

Smacznego !!!

Błyskawiczne samosy z soczewicą i sosem miętowym:-)


Ponieważ robiłam klasyczne, gotowane pierogi ruskie (z tofu) i został mi kawałek ciasta...postanowiłam na szybko zrobić samosy :-)

Miałam również ugotowaną drobną, brązową soczewicę więc nadzienie wymyśliło się samo:-) 





Ciasto:

300 g. mąki pszennej typ 400-450
0,5 łyżeczki soli morskiej
ok. 1/3 szklanki ciepłej wody
2-3 łyżki oleju rzepakowego tłoczonego na zimno

Wyrobić elastyczne ciasto. W razie potrzeby dodać troszkę więcej mąki lub wody. Ciasto powinno być wilgotne, ale nie klejące, aby łatwo się wałkowało.


Jest to przepis na najzwyklejsze na świecie pierogi, tylko zamiast gotować je w wodzie, smażymy je w głębokim tłuszczu. Możecie użyć dowolnego farszu - z tego co akurat macie w lodówce...mogą to być dowolne podduszone na patelni warzywa lub rośliny strączkowe...opakowane w pyszne, chrupiące ciasto będą smakowały fantastycznie...



Farsz:
1 szklanka ugotowanej dowolnej soczewicy albo 1 puszka konserwowej
1 marchewka starta na drobnej tarce
1 łyżka ugotowanych, pogniecionych ziemniaków (niekoniecznie, ale z nimi farsz ma fajniejszą konsystencję - jest mniej sypki)
1 cebula pokrojona w kostkę i usmażona z 1 dużym ząbkiem czosnku na 2 łyżkach oleju z odrobiną soli morskiej
1 mały pęczek natki pietruszki drobno pokrojonej.

Składniki wymieszałam, doprawiłam do smaku pieprzem, papryką, kuminem, mieloną kozieradką, imbirem i garam masalą.

Wałkowałam ciasto, wykrawałam kółka i lepiłam pierogi.
Smażyłam na rozgrzanym oleju ( w głębokim tłuszczu) po ok. 2 minuty z każdej ze stron, aż były piękne, złote i chrupiące.
Wyjmowałam na ręcznik papierowy, chociaż nie było to tak naprawdę potrzebne ponieważ samosy praktycznie w ogóle nie chłonęły tłuszczu...

Sos miętowy:
2 łyżki śmietanki owsianej (lub innej ulubionej) zmiksowałam z pęczkiem mięty marokańskiej (oczywiście możecie użyć każdej), odrobiną soli morskiej i łyżką soku z cytryny.

"Sos" pomidorowy - to po prostu pokrojony w drobną kosteczkę pomidor wymieszany z łyżką sojonezu.

A trzeci to pesto z natki pietruszki z konfitowanym czosnkiem i oliwą z oliwek...

Wszystkie razem smakowały cudownie...

Być może przepis nie brzmi ekspresowo, ale uwierzcie mi, że kiedy miałam gotowe ciasto przygotowanie całej reszty nie trwało więcej niż 20 minut. 




Smacznego !!!

piątek, 19 czerwca 2015

Trio doskonałe: truskawki, kiwi i mango... cudowna sałatka owocowa :-)


Błyskawiczna, przepyszna i jak dla mnie doskonała sałatka owocowa...


Składniki:
1 dojrzałe kiwi
6 dużych truskawek
1/3 dużego, dojrzałego mango (+ 1 kopiasta łyżka mango pokrojonego w kosteczki do dekoracji)
1/2 dojrzałego banana
1 łyżka soku z cytryny
1 łyżka młodych listków mięty truskawkowej
1 łyżeczka uprażonych na suchej patelni płatków migdałowych


Mango zmiksować z bananem i sokiem z cytryny. Wylać na talerz. Wokół musu poukładać pokrojone w plasterki truskawki i półplasterki kiwi. Całość obsypać płatkami migdałowymi i listkami mięty... Rozkoszować się smakiem zanim w mgnieniu oka wszystko nie zniknie z talerza :-)

Smacznego !!!

czwartek, 18 czerwca 2015

Sałatka z cukinią, pomidorami i oliwkami oraz prażonymi orzechami włoskimi


Zapraszam Was na cukiniowo - pomidorową ucztę :-)
...podwójnie pomidorowa i podwójnie cukiniowa :-)

Sałatka powstała z tego co akurat wpadło mi w ręce, mimo to okazała się przepyszna...lekka, chrupiąca, delikatna i o bardzo różnorodnych teksturach...
Kompozycja grillowanych i surowych warzyw bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła, więc Was również zachęcam do zrobienia tej (wbrew pozorom) szybkiej sałatki.


Składniki:
2 małe cukinie
8 pomidorków koktajlowych
1 pomidor malinowy 
8-10 czarnych oliwek
2 łyżki namoczonych orzechów włoskich
2 łyżki pokrojonej natki pietruszki
2 łyżki soku z cytryny
2 łyżki oleju z orzechów włoskich
0,5 łyżeczki soli morskiej
2 łyżki oleju tłoczonego na zimno (u mnie rzepakowy) do grillowania warzyw


1 cukinię starłam na tarce spiralnej, lekko posoliłam i pokropiłam sokiem z cytryny.
Drugą pokroiłam na podłużne plastry i posmarowałam przy pomocy pędzelka olejem rzepakowym.
Położyłam na rozgrzanej patelni grillowej wraz z przekrojonymi na połówki pomidorkami koktajlowymi. Dodałam orzechy włoskie i prażyłam je na suchej patelni, aż stały się przypieczone i chrupiące.
Kiedy cukinie i pomidorki miały już ładnie przypieczone paseczki odwróciłam je na drugą stronę, lekko posoliłam i grillowałam jeszcze przez ok. 2 minuty.
Wyłożyłam na talerz i przygotowałam drugą część dania czyli surówkę.



"Spaghetti" z cukinii wymieszałam z pokrojonym w kostkę pomidorem malinowym i natką pietruszki. Doprawiłam sokiem z cytryny i olejem z orzechów włoskich. Posypałam pokrojonymi w plasterki oliwkami i uprażonymi orzechami włoskimi.

Dodałam surówkę z cukinii do grillowanych warzyw i danie było gotowe :-)
Zniknęło równie szybko jak się pojawiło :-)
Orzechy były niezwykle aromatyczne i cudownie chrupiące, fantastycznie podbiły smak sałatki.


Smacznego !!!

środa, 17 czerwca 2015

Wegańska galaretka z truskawkami i kokosową bitą śmietaną:-)



Lekka, delikatna i subtelnie słodka galaretka z dodatkiem truskawek, mięty ananasowej i kokosowej bitej śmietanki... smakuje równie pysznie na śniadanie jak i na podwieczorek :-)


Składniki:
250 - 300 g  truskawek
1 łyżeczka agaru
2 łyżki suszonych liści stewii lub cukru trzcinowego nierafinowanego czy też innego ulubionego "słodzidła"
1/2 puszki schłodzonego mleka kokosowego dobrej jakości (ja kupuję w Lidlu)
1 łyżka jagód (u mnie mrożonych)
1 łyżka syropu z agawy
1 łyżeczka pektyny
kilka listków ulubionej mięty (u mnie ananasowa)


Cztery duże truskawki zalałam 3/4 szklanki wody, dodałam listki stewii i gotowałam ok.10 minut, aż woda stała się intensywnie czerwona. Następnie odcedziłam truskawki i listki stewii , a do truskawkowego "kompotu" dodałam agar, zagotowałam i wylałam na talerz. Odstawiłam do wystudzenia.


Kilka truskawek wrzuciłam na patelnię z jagodami i łyżką syropu z agawy i pektyną, gotowałam razem ok. 5 minut, a następnie odstawiłam aby konfitura wystygła.

Z mleka kokosowego (schłodzonego przez noc w lodówce) odlałam część płynną, a gęstą ubiłam na bitą śmietanę.

Do pucharków nałożyłam na dno konfiturę truskawkowo - jagodową, pokrojone w plasterki truskawki, bitą śmietankę, następnie znów truskawki, warstwę bitej śmietanki wymieszaną z odrobiną konfitury, ponownie truskawki, bitą śmietanę i wykrojone dowolne kształty z galaretki.
Jeśli nie macie serduszek mogą być zwyczajne kosteczki.
Udekorowałam listkami mięty.


Przygotowanie tego deseru zajmuje dosłownie kilkanaście minut...galaretka agarowa zastyga błyskawicznie...puszkę mleka możecie zawsze mieć gdzieś schowaną w lodówce, sezon na truskawki w pełni, więc z powodzeniem możecie go ekspresowo wyczarować dla niezapowiedzianych gości lub po prostu w razie niespodziewanej ochoty na coś pysznego :-)

poniedziałek, 15 czerwca 2015

Cudowny młody bób z patelni z chilli, czosnkiem i szałwią:-)


Kocham młody bób...nic na to nie poradzę :-) Na całe szczęście pierwszy jaki zobaczyłam w tym roku kosztował 10 zł. za kg., a nie 45 zł. jak w ubiegłym :-)))

Nigdy nie gotuję go w wodzie, tylko przygotowuję na patelni pod przykryciem na 2-3 łyżkach oleju...
Tym razem dodałam do niego 2 ząbki czosnku, 1/2 małej, piekielnie ostrej papryczki chilli oraz garść młodych listków szałwii.


Rozgrzałam na patelni 2 - 3 łyżki oleju tłoczonego na zimno, wrzuciłam 0,5 kg umytego bobu, 1/3 łyżeczki soli morskiej, pokrojony czosnek, chilli i liście szałwii (w całości), przykryłam pokrywką i co ok. minutę zaglądałam i mieszałam, aby równo się ugotował.
Czas od wrzucenia młodziutkiego bobu na patelnię do rozkoszowania się jego idealnym smakiem trwa maksymalnie 5-7 minut !!! 

Kiedy bób jest już większy trwa to troszkę dłużej i wtedy dodaję do niego na patelnię ok 5 łyżek wody.

Moim zdaniem taki sposób przygotowania go sprawia, że bób jest delikatny, kremowy i rozpływający się w ustach...wprost nie można przestać go jeść :-)


Część zjadłam na gorąco, bez dodatków...prosto z patelni... i był po prostu zjawiskowy...
Resztę obrałam i dodałam do pełnoziarnistego spaghetti, posypałam kosteczkami marynowanej wegańskiej fety - przepis znajdziecie TU, polałam łyżką oliwy z marynowania fety, posypałam garścią namoczonych pestek słonecznika i kilkoma gałązkami tymianku...


Spróbujcie koniecznie ...było naprawdę pyszne...


Smacznego !!!

czwartek, 11 czerwca 2015

Sałatka z fasolki szparagowej, rzodkiewek, młodych buraczków i sałaty z sosem sezamowo - melisowym :-)


Ugotowałam pyszną jarzynową zupę w której między innymi była fasolka szparagowa...moja córka zamiast zupy wyjadła je wszystkie... więc przygotowałam jej drugą porcję...zjadła kilka z nich i zajęła się zabawą... zostawiając mnie z talerzem pełnym małych zielonych inspiracji :-)

Początkowo chciałam (niewinnie) zrobić ją tylko z sosem z tahiny...jednak skończyło się tak, jak widzicie  na zdjęciach :-)

Podsmażyłam na 2 łyżkach oliwy 1 ząbek czosnku i pół cieniutko pokrojonej papryczki chilli, po chwili wrzuciłam ogromny pęczek rzodkiewek pokrojonych w ćwiartki oraz 4 malutkie buraczki odcięte z botwinki (pokrojone w plasterki). Polałam wszystko ok. 3 łyżkami soku z cytryny i posoliłam solą morską. Chwilkę razem dusiłam na patelni podlewając po odrobince wody aby buraczki zmiękły.
Wszystko nie trwało dłużej niż 5 minut.
Być może sos nie jest bardzo widoczny na zdjęciach, ale stanowił bardzo ważny i smaczny element tej sałatki...cudownie komponował się z każdym z tych warzyw...

Sos:
Garść liści melisy cytrynowej pokroiłam na drobne plasterki i wymieszałam razem z 1 łyżką pasty sezamowej tahini i 2-3 łyżkami dowolnego mleka roślinnego (u mnie z nerkowców), oraz szczyptą soli morskiej.

Na talerzu ułożyłam kilka liści sałaty cukrowej, na to wrzuciłam przestudzone rzodkiewki z buraczkami oraz fasolki ( nie gotowałam ich tylko udusiłam na patelni na oliwie i kilku łyżkach wody z solą morską, do momentu aż zmiękły).


Polałam wszystko sosem, posypałam sezamem i migdałami...
Sałatka okazała się bardzo zaskakująca w najbardziej pozytywnym tego słowa znaczeniu :-)


Smacznego !!!

Sałatka z 5 gatunków mięty:-) z arbuzem, kiełkami brokuła i z sosem truskawkowym:-)



Dziś kolejna odsłona sałatki warzywno - owocowej z dodatkiem pięciu gatunków mięty : truskawkowej, ananasowej, cytrynowej, pieprzowej i marokańskiej :-)

Była pyszna...lekka, ale jednocześnie sycąca... słona...z nutą słodyczy arbuza...
kwaskowata dzięki dodatkowi sosu z truskawek i chrupiąca za sprawą ogórków i podkiełkowanych pestek słonecznika :-)


Składniki:
5 liści sałaty cukrowej
1 ogórek szklarniowy
duża garść liści ulubionych gatunków mięty
3 łyżki oliwy z oliwek extra vergin
0,5 łyżeczki soli morskiej
4 duże truskawki
1/4 papryczki chilli
1/2 małego plastra  arbuza
ok. 10 listków świeżej stewii
garść kiełków brokuła
2 łyżki namoczonych na noc w wodzie pestek słonecznika
4 łyżki kosteczek wegańskiej fety przepis znajdziecie TU



Sałatę porwać na mniejsze kawałki i poukładać na talerzu.
Ogórka obrać i zatrzeć na plasterki na tarce, dodać do niego oliwę, sól oraz pokrojoną na drobne plasterki miętę (kilka listków zostawić w całości do dekoracji).
Wymieszać ogórka z oliwą, solą oraz miętą i nałożyć na sałatę. Posypać wszystko kiełkami brokuła, kosteczkami arbuza i fety oraz pestkami słonecznika.
Truskawki zmiksować z listkami stewii i kawałkiem papryczki chilli (jeśli nie macie stewii, możecie ją zastąpić dodając 1/2 łyżeczki syropu z agawy).
Otrzymanym sosem polać sałatkę.
Przekonajcie się jaka jest pyszna i inna niż wszystkie :-)


Smacznego !!!

środa, 10 czerwca 2015

Sałatka z marynowaną wegańską fetą, oliwkami i sosem musztardowo - sezamowym.




Najwyższy czas wypróbować wczorajszą zamarynowaną wegańską fetę :-)

Pyszna sałatka z pomidorami, czarnymi oliwkami, cząstkami pomarańczy i sałatą rzymską...

z sosem z tahiny i musztardy...

i dodatkiem świeżego tymianku cytrynowego oraz papryczek chilli...


Składniki:

2 malutkie główki sałaty rzymskiej
1 dojrzały pomidor
kilka czarnych oliwek
1 pomarańcza w cząstkach (pozbawiona albedo)
4 łyżki kosteczek marynowanej wegańskiej fety z TEGO przepisu
2 łyżki młodych pędów tymianku cytrynowego
1 mała papryczka chilli

Sos:
2 łyżki ziołowej musztardy ziarnistej z TEGO przepisu
1 łyżka pasty sezamowej tahini
0,5 łyżeczki soli morskiej
2 łyżki soku z cytryny
sok z 0,5 pomarańczy
2 łyżki oliwy z marynowania fety



Sałatę pokroić wzdłuż w ósemki i ułożyć na talerzu. Dodać pomidora, oliwki, cząstki pomarańczy, tymianek i drobno posiekane chilli.

Składniki sosu wymieszać łyżką i polać nim sałatkę. Posypać kosteczkami fety i rozkoszować się smakiem :-)


                                                            Smacznego !!!

wtorek, 9 czerwca 2015

Wegańska feta !!! Z tofu i wody z cieciorki :-)



Marzyłam o sałatce z fetą...po prostu za mną chodziła i chodziła :-)))
Wyobrażałam sobie małe delikatne, jedwabiste kosteczki pełne smaku i aromatu...rozpływające się w ustach i cudownie komponujące z chrupiącą sałatą...

Zadzwoniła do mnie moja siostra i zapytała co robię...powiedziałam , że myślę nad idealnym przepisem na wegańską fetę... a ona na to: robiłaś już karkówkę z glutenu, ser z ziemniaków, to fetę też wymyślisz...:-) Daj wodę z cieciorki, agar i olej kokosowy i będziesz miała swoją fetę...Chociaż było to bardziej żartem niż na serio...dała mi do myślenia i na kanwie tego szaleńczego pomysłu powstała ta oto wegańska feta :-)


 Składniki:

1 opakowanie 180 g tofu naturalnego
woda z 1 puszki cieciorki
1 łyżeczka soli morskiej
1 łyżeczka agaru
2 łyżki oleju kokosowego
2 łyżki ciepłej wody
2 ząbki konfitowanego czosnku


Wodę z cieciorki ubić na sztywną pianę (tak samo jak pianę z białek).


Olej kokosowy zmiksować na idealnie gładką masę z tofu, ciepłą wodą, solą i agarem.


Kiedy masa "serowa" będzie już lekka i puszysta, wymieszać przy pomocy drewnianej łyżki z pianą z wody z cieciorki.
Masę przełożyć do wysmarowanej olejem kokosowym foremki (u mnie ceramiczna).
Piec pod przykryciem przez ok.120 minut w temperaturze ok.120 stopni C.
W trakcie pieczenia feta wygląda na całkiem płynną, dlatego piekłam ją aż tak długo...
Zastygła dopiero po ostudzeniu.
Nie dawałam wyższej temperatury, ponieważ nie chciałam aby feta się zrumieniła.


Odczekałam kilka godzin aby dobrze wystygła. Moim zdaniem już na tym etapie smakowała jak feta, dlatego spokojnie możecie używać jej do kanapek i sałatek już w tej formie. W temperaturze pokojowej będzie ją można smarować jak serek topiony, a schłodzoną w lodówce kroić na plasterki.
Ja marzyłam o marynowanej, dlatego pokroiłam ją w drobną kosteczkę i wrzuciłam do słoiczka wraz z macierzanką cytrynową i chilli. Zalałam oliwą z oliwek extra vergine i odstawiłam na noc do lodówki.
Moja upieczona feta była wystarczająco słona, dlatego jej nie dosalałam, spróbujcie ją na tym etapie, jeśli wolicie wersję bardziej słoną, to dodajcie do oliwy odrobinę soli morskiej.


Po nocy spędzonej w lodówce rano była fantastyczna, aromatyczna i w smaku całkiem podobna do jej niewegańskiego pierwowzoru :-)

                                                                Smacznego !!!