Mój ubiegłoroczny jarmuż w ciągu dwóch dni wypuścił mnóstwo pączków i kwiatów...ponieważ bardzo lubię liście, postanowiłam spróbować również kwiatów... Efekty przerosły moje oczekiwania - usmażone na kilku kroplach oliwy z oliwek i ze szczyptą soli morskiej przez dosłownie 2 minutki okazały się naprawdę wspaniałym dodatkiem do mojej sałatki.
Mało tego zrobiłam już drugą turę - trzy razy taką jak pierwsza i moje jarmużki już niestety nie kwitną:((( Postanowiłam,że w tym roku posadzę ich dużo, dużo więcej !
Nie przepadam za bardzo za kaszą bulgur, ani kus - kus, a dodatkowo zdecydowanie wolę potrawy bez glutenu, dlatego wymyśliłam sobie tabbouleh z komosą ryżową.
Składniki:
0,5 szklanki komosy ryżowej ugotować z 0,5 łyżeczki soli morskiej - aż będzie miękka.Wystudzić.
Pokroić w drobną kosteczkę:
1 dużego, dojrzałego pomidora
1 ogórka gruntowego
1 pęczek natki pietruszki
1/2 pomarańczowej papryki
1/4 kiszonej cytryny (przepis znajdziecie TU) lub sok ze świeżej
garść świeżej mięty i bazylii
1/2 pęczka szczypiorku
ok. 5 łyżek dobrej oliwy z oliwek extra vergin
kilka młodych liści jarmużu i garść kwiatów razem z cienkimi łodyżkami.
Wszystkie składniki połączyć w misce i delikatnie wymieszać. Przyprawić solą morską, białym pieprzem i kiszoną cytryną.
Kwiaty jarmużu i małe listki wrzucić na rozgrzaną patelnię i lekko posolić. Nie smażyć dłużej niż 1-2 minutki. Kwiaty w smaku są totalnie delikatne, soczyste i przypominają chipsy jarmużowe tylko jak dla mnie są jeszcze dużo pyszniejsze...trochę kojarzą mi się z bardzo młodziutkimi główkami zielonych szparagów...
Sałatka najlepiej smakuje mocno schłodzona !!!
Smacznego !!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz