czwartek, 28 maja 2015

Szparagi z wegańskim sosem holenderskim


Wegański sos holenderski...albo jak ktoś woli - serowy :-)
Nazwa nie ma znaczenia...bo i tak nie ma wiele wspólnego  jeśli chodzi o jego skład z pierwowzorem...

Jeśli chodzi o smak, to już inna bajka...

Od dawna planowałam dopracowanie tego przepisu...w końcu doczekał się realizacji...
Myślę, że mile zaskoczy wszystkich, którym brakuje serowych smaków i ciągnących konsystencji na zapiekankach, pizzach, makaronach i warzywach...

Jest prosty, szybki, ekonomiczny i co najważniejsze smaczny :-)


Z jednego przepisu zrobiłam od razu kilka eksperymentów, abym mogła w miarę możliwości dokładnie go Wam zaprezentować:-)

Składniki:

0,5 kg. ugotowanych ziemniaków
100 g. tofu naturalnego
50 g. ryżu preparowanego
200-300 ml. mocno ciepłego mleka roślinnego (u mnie domowe kokosowe)
sok z 1/2 cytryny
2 łyżki płatków drożdżowych
0,5 łyżeczki soli morskiej, odrobina kurkumy, liście z kilku gałązek tymianku cytrynowego,
1/4 łyżeczki harissy
1- 2 ząbki ( najlepiej) konfitowanego czosnku
5 łyżek dobrej oliwy z oliwek

Ziemniaki ugotowałam, pogniotłam i wystudziłam chociaż myślę, że mogą być w całości, albo takie, które zostały nam z obiadu...
Wszystkie składniki umieściłam w kielichu blendera i zmiksowałam do gładkiej, jednolitej, ciągnącej konsystencji.



Nie musicie od razu dawać całej ilości mleka - to Wasz magiczny składnik, którym będziecie dostosowywać konsystencję masy w zależności od planu jego zastosowania :-)
Do sera, który chcecie kroić, dacie go mniej; do sosu odpowiednio więcej...

Możecie również dodać swoje ulubione przyprawy lub zioła...albo pominąć te za którymi nie przepadacie.

Poniższy "ser" do krojenia w plasterki zrobiłam z dodatkiem 1 łyżki agaru zagotowanego z ok. 50 ml. wody - wymieszałam to z ok. 1 szklanką sosu. Zastyga dosłownie w kilka minut.


 A wracając do szparagów :-) ...kupiłam bardzo młodziutkie, których nie musiałam w ogóle obierać, więc tylko je umyłam i wrzuciłam na patelnię z 2-3 łyżkami oliwy z oliwek i ok. 1/2 szklanki wody.
Posoliłam lekko solą morską i gotowałam tak ok.10 minut, aż woda wyparowała...
Przełożyłam je na talerz, polałam moim gorącym sosem ( zagotowałam na patelni ok. 0,5 szklanki mleka kokosowego, dodałam ok. 1 szklankę sosu i dokładnie wymieszałam do uzyskania jedwabistej konsystencji).
Kilka minut zaangażowania i można się rozkoszować fantastycznymi smakami...
Dla wszystkich uzależnionych kiedyś od sosu holenderskiego będzie to sos objawienie :-)
Próbowałam wielu wersji sosów do warzyw i makaronów i uważam, że ten jest najbardziej zbliżony do oryginałów :-)

Życzę Wam aby ten przepis stał się jedynie zarysem i inspiracją do dalszych eksperymentów:-)

                                                                               Smacznego !!!

7 komentarzy:

  1. Istne cuda czarujesz, koniecznie muszę zdobyć takie płatki drożdżowe, bo to podobne one najlepiej nadają sosom taki seropodobny smak, Twój sos i ser z pewnością wypróbuję :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ehhh, tak się ucieszyłam z super przepisu, a tu tofu :( Co zamiast? (alergia na soję)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że spokojnie możesz spróbować zrobić bez tofu. Robiłam kiedyś podobny i też był bardzo smaczny:-)

      Usuń
    2. Super, dziękuję, spróbuję :)

      Usuń
  3. Jaki świetny pomysł! Powiedz mi, czy ten serowy wytwór nadaje się też w formie na zimno na kanapkę? I smakuje chociaż trochę seropodobnie, czy należy się spodziewać zupełnie innego smaku? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, reszta zastygła jak gęsty topiony żółty ser. W smaku moim zdaniem też był podobny...jak dla mnie to aż za bardzo :-) Fajnie się sprawdza również do zapiekania np. do lasagne. Trzeba po prostu spróbować :-)

      Usuń
  4. A co z tym ryżem preparowanym? Bo przepis jest trochę niejasno opisany. Są ziemniaki i mleko, a reszta? Rozumiem, że przyprawy normalnie sypiemy, ale nie bardzo wiem, co z tym ryżem ;)

    OdpowiedzUsuń